dobra Auri..moge nie spać...wcale snu nie potrzebuje, ale Prestona to zawsze i chętnie taka wymiana mi pasuje

*********************************************************************************************************************************w tym tygodniu Lily nie na weselu tylko na posterunku przed TV więc jedziemy


RODRIGUEZ FAMILY    sezon 3    odcinek 2    część 2

Luis Rodriguez – sanitariusz, z wojny w Iraku wrócił bez nogi, pełny poświęcenia, odwagi, nie stracił wiaty i siły, zaprojektował poligon i sale ćwiczeń gdzie uczy młodych żołnierzy i sanitariuszy jak pomagać innym w naprawdę ekstremalnych wojennych warunkach. Człowiek, który naprawdę dzięki swojej postawie i przekonaniach zasługuje na najwyższy szacunek.
Jaka siłę musi miec w sobie człowiek który  chodzi o kulach a kiedy dostaje protezę to po 7 dniach ćwiczeń stoi na własnych nogach i tańczy ze swoją zoną. Niesamowitą siłę i wiarę i niesamowitą chęć życia.

Lillian – żona Luisa, dzielna kobieta, która wspiera męża, zawsze stoi po jego stronie. Studiuje psychologię, chce pomagać innym rodzinom, które przeżyły podobną tragedię jak jej rodzina, a może nawet większą. Wspaniała pełna uczuć kobieta.

Melanie – 6 lat i Michele – 8 lat. Córeczki Rodriguezów. Wesołe, roześmiane dziewczątka, skarby swoich rodziców. Młodsza uwielbia kredki starsza postać z bajki, która nosi czerwono biały kapelusz i rymuje /sorry ale nie pamiętam o jaka postać chodzi/.

Właśnie tej rodzinie pomaga nasza ekipa. Ale to juz opisała Auri w pierwszym poście.
W drugiej części odcinka, o której właśnie piszę mogliśmy podziwiać efekty pracy projektantów. Jak zawsze zapierające dech w piersiach.

Akwarium – 2 tysiące litrów...czy oni się nie boja że ich zatopi??? Ale efekt zabójczy...taka ściana z akwarium, z jednej strony pokój do relaksu z mebelkami zaprojektowanymi przez Prestona a wykonanymi przez Eda Sandersa, a po drugiej stronie akwariowej ściany nazwijmy go 'pokój podwodny swiat' – łódka pod sufitem, pełno maskotek ryb i stworzeń morskich, rybki na scianach, folia aluminiowa na suficie pod wpływem światła rzuca refleksy i daje widoki jakby się była naprawdę na dnie morza. No cudo niezwyczajne. Mam dla Paula za jego pomysły podziw nieskończony i szacunek be granic. Co za łeb.

Na ścianie w przestronnym holu wisi w ramkach wiersz, 'ostatnia inspekcja' bodajże miał tytuł. Opowiada o żołnierzu i wywołuje nieskończenie silne emocje w rodzinie. Mieli go w starym domu, a Paige przepisała go na piękne kolorowe tło i w ramkach wyglądał naprawdę imponująco. Trzeba Różowej przyznać że ma ładne pismo /Ed tez to skomentował/.

Pokoje dziewczynek. Kredkowy – Paige tym razem naprawdę dała z siebie to co najlepsze. Naprawdę mi się podobał, nie cukierkowy, nie przerysowany, gustowny i pomysłowy. Pokój z bohaterami ksiązki i te szuflady w olbrzymim kapeluszu. Dzieło Paula. On jest naprawdę wielki i jego pali się do pracy. Cudownie jest patrzeć jak jego pomysły stają się rzeczywistością. Niesamowite.

Pokój rodziców i siłownia. Jak zawsze gustowne, urządzone z przepychem funkcjonalne. Jak nawet sa Ed Sanders się zachwycił łazienką to czego można się jeszcze spodziewać. Projektanci nie pominęli żadnego szczegółu. Normalnie dom jak cukierek. Kiedy rodzina otwiera drzwi to taj jakby otwierała drzwi do bajki.

Jedyne czego mi troszkę brakowało to Michael. Kto robił zakupy? Bo chyba nie Preston...nie widziałam żadnego auta bez szyby.... Chociaż podejrzewam że w zakupach musiał maczać jednak palce bo to do niego Ty zwrócił się z komendą 'Prestona mam klucze można wnosic meble'.
Szaleniec z tego Ty'a...wiadomo że Preston to jesli chodzi o meble człowiek demolka.

Ale na łóżeczku Preston wygląda nieźle. Co można było wyraźnie zauważyc na koncu odcinka, kiedy z Paulem leżeli wygodnie każdy testując swoją stronę. Cóż...chętnie bym się z Paulem zamieniła miejscami. I pewnie nie tylko ja....

Podsumowując odcinek. Kolejny dobry uczynek spełniony. To taki amerykański sen. Jesteś dobrym obywatelem, masz wielkie serce, kochasz rodzinę nie jesteś zachłanny...spróbuj swojego szczęścia bo nuż ABC się do Ciebie uśmiechnie i przyśle Ci ekipę, która zbuduje pałac a Ciebie uczyni królem życia.....

******************************************************************************
I jak zawsze moje kilka uwag o projektantach

PRESTON
żałuje że nie widziałam pierwszej części, bo jesli wyglądał równie demońsko jak w tej to mam pecha...uśmiech, miny i ta czarna koszula...prześladuje mnie normalnie...
coraz bardziej jestem przekonana, że uwielbia dzieci /bez podtekstów/ i byłby z niego cudowny ojciec, widać to w gestach jak je tuli, rozmawia z nimi, słucha co maja do powiedzenia...w tym odcinku dzwonił do dziewczynek, chciał z Paulem sie podzielić z nimi info o pokojach, potem trzymał na rękach jedna z nich....rozczuliłam się....może się zgrywać na twardziela i niedostępnego, ale tyle w nim uczucia i dobroci...cudowne...
dwie sceny wywołały uśmiech na mojej twarzy...Preston i jego 'przybij piatkę' z Ty'em połączone z obrotem oraz jak w jednym fragmencie układał kwiaty...z taką poważna mina jakby to był najwazniejsza rzecz na świecie...
w jednym momencie, jak wieszali flagę usa na maszcie obok domu Różowa stała znowu obok Prestona, ale on raczej zdawał się tego nie zauważać, uważnie słuchał żołnierza i kiwał głową, a ręce trzymał przy sobie a nie przy Różowej...wreszcie mądrzeje facet...
czarna koszula....ale o tym pisałam....on we wszystkim wygląda kusząco, ale ta czarna rzecz wyjątkowo wodzi na pokuszenie....jakoś tak pasuje mu do twarzy
scena łóżkowa Prestona i Paula na końcu odcinka, kłótnia kto ma sie posunąć na kraj łóżka i czyja strona jest czyja....rozumieją się...w sumie widać że Preston to nie jest chyba takim sztywniakiem na jakiego czasami pozuje...ale to dobrze no i znowu ta koszula czarna...

PAUL
wielki człowiek, wielki mózg, wielka osobowość, wielki talent, zawsze go podziwiam, ale z odcinak na odcinek staje sie dla mnie guru projektantów..jest stworzony do tego żeby urzeczywistniac dziecięce fantazje....te jego pokoje...sa niesamowite
dzisiaj pokazał nowy talent...rymowanie... „budujemy domek z szyszki nie wiekszy do myszki”, no i oczywiście hasło :śmierdzące stópki” też było do rymu ale nie pamiętam już kontekstu
fajny facet z tego Paula, to tak na podsumowanie

ED
słodki Ed z angielskim akcentem, który wywołuje gęsią skórkę....miał w odcinku moja ulubiona koszulke z napisem BE LUCKY....a potem równie fajna i twarzowa bluze w kolorze blue i błekitne buciki...spodenki tez miał – fajne łydki   a na koniec kolorek pomaranczowy...pasuje mu we wszystkich kolorkach
oprowadzał po domku i widac był zachwycony projektem...kiedy pokazywał pokój dziewczynek ich wielkośc skwitował stwierdzeniem „Mała ma 8 lat i garderobę większą niz ja”, ale to bez zawiści było, tak raczej dla żartu....podobała mu sie tez łazienka w kolorku Blue, wiec chyba lubi niebieski
no i akcent koncowy...Ed z nazwijmy to sikawką lub wężem...w każdym razie na 20 minut przed powrotem rodziny stwierdził że publiczność jest rozgrzana i trzeba ją schłodzic...po czym chwycił wężyka i zaczłą polewać ludzi...niezły ubaw miał co było wyraźnie widać.... a takie niewiniątko to zdało się być...no nic z tego

PAIGE
Różowa nasza grzeczna była dzisiaj wyjątkowo...raz podchód do Prestona zrobiła, ale nieudany i dobrze
pokój kredkowy i sie podobał jak pisałam wcześniej, gustowny nie przerysowany
Paige robiła w fabryce kredek eksperyment...różowe kredki chciała zrobic, ale wyszły jej czerwone...za dużo pigmentu Paige za duzo....co za duzo to nie zdrowo i to działa też w innych dziedzinach...remember !!!
kiedy przepisywała wiersz rodzinie, ten do rami dało się zauważyć, ze ma ładne pismo....

TY
ktos mu w koncu zabierze ten megafon...darł się dzisiaj jak rzadko kiedy...ale tez dało się zauważyć, że raczej juz nikt nic sobie z tego nie robi traktują to raczej jak małe dziwactwo Ty'a
razem z Paulem byli na poligonie zaprojektowanym przez Luisa do szkolenia sanitariuszy na wojnie....strzały, dym, słaba widoczność....a musisz ratować człowieka bo od ciebie zależy jego zycie...miny Paula i Ty'a wskazywały że po tym doświadczeniu choc troszkę czują co przeżywają żołnierze w tym koszmarze
Ty miał na sobie w koncowych scenach te super gatki, co to wygladaja jak moro, takie cętki....powalający w nich jest
a i jeszcze latajace talerze...stłukł chyba z 4 kolplety a blat stołu, który tymi strzepami wyłoył miał 1 m na 3 m .....ale zabawa przednia i Ty'owi chyba raczej o to chodziło

******************************************************************************

NOWA CZOŁÓWKA

Nawet mi sie podoba mimo iż nie przedstawiają projektantów i nie wiadomo na początku kto bedzie. Inna piosenka i inna grafika. Dla mnie tak żółto czarno jakos z tego ekranu rzuciło się w oczy. Dwa wiodące kolory.
Wracając do piosenki to fajna taki motyw pamiętam 'so much that we can do....' to pasuje do tego co robią.....mam wrażenie że ta nowa czołówka to taka bardziej poważna jest, wzruszajaca, mówi że tyle jeszcze jest do zrobienia choc tak wiele juz sie dzieje....sama nie wiem jakoś tak to odbieram....

Ostatnio edytowany przez LilyRain (2006-10-28 17:03:10)

Powiem Wam odcienek był okrutny, a końcówka to już gwóźdź w serce... jak on tak mógł położyć się na tym łóżku tak na pokuszenie... i to już drugi raz w łżku z Paulem.... hmmm, a widziałyście jak machnął na Paula ręką... to nie było udawane, ale taki gejowski przyruch... no pełno było dziś takich nic nie znaczących gejowskich ruchów... jak ja mam wielką nadzieję, że on poprostu tak ma ze swego dziwactwa a nie z upodobania do panów... bo się kurdę załamię... skoro nie ma rodziny, to jakby był, mógłby się przyznać chyba bez problemu, a nie w takiej niepewności mnie trzymać

oj juz szukacie dziury w całym noo xD
on szuka TEJ JEDYNEJ
[tych jedynych ściślej mówiąc xD]

Preston na geja mi nie wygląda. Już bardziej na takiego zatwardziałego kawalera, który jeszcze szuka żony idealnej. Choć powinien się pośpieszyć, bo z potomstwem może mieć kłopot. Choć faceci to długo mogą, gorzej z kobietmi.
Odcinek bardzo fajny. Wzruszający jak zawsze. Njalepsza jest końcówka oczywiście, choć podczas odcinka zauważyłam też języczek  w jednej scenie. Żałuje teraz, że nie nagrywam sobie tych odcinków. Ale to bym musiała mieć niezliczone ilości kaset i płyt.
Tak więc do soboty, chociaż kurczę ja ją spędze w szkole.
Oj niedobrze.

Ja też mam taką nadzieję. To wtedy wszystkie będą nasze. Tylko gdzie one są?

hmmmmm ja mam czas... tylko podaj linki bo ja nie wiem gdzie to można nabyc w calości

Ja muszę też sprbować, ale tylko kiedy ten komp przestanie mi wariować, bo żadnych fotek nie mogę oglądać i dołanczać.